Wtedy było oko dwudziestej
pierwszej. Siedziałyśmy przy ognisku w środku lasu. Powiedziałam coś
śmiesznego, Cassie zaczęła się śmiać.
Nagle ogień wzrósł na wysokość
pięciu metrów. Razem z Cassie odskoczyłyśmy do tyłu. Z ognia zaczęła się
wyłaniać postać. Była cała z ognia. Miała trzy metry wysokości. Najpierw z
Cassie chciałyśmy uciekać do budynku, jednak zza ognia wyskoczyły dwa wilkołaki,
zagradzając nam drogę ucieczki. Nie mam pojęcia skąd one się wzięły i co
chciały.
- Bierz tą rudą. Ja wezmę tą ciemną.
– powiedział jeden z wilkołaków
Razem z Cassie strasznie się
wystraszyłyśmy. Nie wiedziałam, co zrobić. Potem nie wiem jak to się stało.
Wilkołak porwał Cassie. Najpierw chciałam ją ratować jednak Cassie zaczęła
krzyczeć:
- Uciekaj! Nie oglądaj się za
siebie! Wszystko, co zobaczyłaś opowiedz pani Yvonne! Ona ci wszystko
wytłumaczy…
Uciekłam. Wilkołak mnie gonił,
jednak, gdy dotarłam do bram naszej szkoły z internatem zaprzestał biegu gdyż
tak mi się zdaje być widzianym przez dzieciaki z naszej szkoły.
Pani Yvonne była nauczycielką
historii. Uczyła w szkole od pięciu lat i lubiła swoją pracę. Nie miałam
pojęcia jak ja znaleźć wieczorem. Gabinet nauczycieli i dyrektora był w
zachodniej części budynku, gdzie nam, uczniom nie wolno było wchodzić. Gdybym
tam weszła nie dostałabym sztućców na stołówce. Nie miłe doświadczenie… Ale o
tym później.
Zastanawiałam się, co zrobić. Lekcje
zaczynają się o siódmej trzydzieści. Niestety nie miałam tyle czasu. Musiałam z
nią szybko porozmawiać. Liczyłam na szybkie spotkanie się z panią Yvonne.
Nie zastanawiając się pobiegłam do
pokoju na szóstym piętrze gdzie mieszkałam z Cassie. Wzięłam swój amulet i
wybiegłam tak szybko by nikt mnie nie rozpoznał. Nie było to trudne, gdyż nie
wyróżniałam się zbytnio z tłumu w czarnych ciuchach.
Na korytarzu było już mało
dzieciaków. Jedynym problemem było ominięcie pani Octavi. Pani Octavia uczyła
matematyki. Była wymagająca i szczególnie wredna dla mnie. Myślałam, że choć
raz mi odpuści. Głupia. Oczywiście, że nie. Uczepiła się mnie od czwartej klasy,
kiedy wredna Danielle wrobiła mnie o podrobienie ocen w dzienniku. To jeszcze
nic. Może to się wydawać dziwne, ale pani Octavia zawsze dawała każdemu
człowiekowi dwie szanse. Ja te dwie szanse zmarnowałam w pierwszym semestrze
czwartej klasy. Wtedy podpaliłam nauczycielce szafkę, pisałam brzydkie wyrazy
na murach naszej szkoły dotyczące pani Octavi. Nie wchodźmy w szczegóły.
Zatrzymała
mnie. A niech to!
-
Gdzieś ci się spieszy Nancy Alison? Więcej później...